Ćwiczenia w parach są doskonałym treningiem, a także świetną zabawą. Dzieci wzajemnie się mobilizują i motywują, uczą się współpracy z partnerem, pokonują swoje słabości, kształtują koncentrację, uczą się wybaczać błędy. My także dziś staraliśmy się rozwijać w sobie te wszystkie cechy. Zaczęliśmy od rozgrzewki w biegu. Na komendę wykonywaliśmy przysiady i wyskoki w górę, zmiany kierunku biegu, skłony, wymachy nóg, „zbieranie grzybków” przy okazji przypominając sobie, że zbieramy tylko te, które znamy następnie podczas zabawy w „Samoloty” lądowaliśmy na brzuszkach i jak spadochroniarze lecieliśmy unosząc do góry ręce i nogi. Pani Sylwia uwielbia to ćwiczenie, my trochę mniej, ale zrobiliśmy jej tą przyjemność i wykonaliśmy kilka powtórzeń. W części głównej dobraliśmy się w pary i wykonywaliśmy wspólnie ćwiczenia z laską gimnastyczną. Najpierw były wspólne przysiady, później skłony boczne w staniu tyłem do siebie, wspólne przysiady w staniu tyłem do siebie, „walki kogutów”, w leżeniu na brzuchu wspólne unoszenie laseczki wysoko nad głowę z oderwaniem łokci, jazda na rowerze i brzuszki z przytrzymaniem partnera za stopy. Ćwiczenia nie należały do najłatwiejszych, ale z niewielką pomocą pani Sylwii, było całkiem fajnie. Wreszcie przyszedł czas na niespodziankę. Pani Sylwia zaproponowała nam coś całkiem nowego „bieg bliźniaków”. Związała każdej parze nogi i kazała pokonać slalom między pachołkami. Pierwsza próba była spokojna, wykonana bez pośpiechu, kolejnym razem trochę przyspieszyliśmy. Czy to ważne, że się przewracaliśmy? A skąd! Ważne było to, że uczyliśmy się współpracy, że nie patrzyliśmy tylko na swoje potrzeby, ale również na możliwości kolegi czy koleżanki z pary.